piątek, 8 kwietnia 2016

Potęga podświadomości

Witajcie!
Dawno nie pisałam i w tym czasie dużo się wydarzyło. Wydaje mi się, że znalazłam przyczynę moich chorób, zdaje się, że dochodzę do siebie i zdrowieję! Nawet nie wiecie jak mnie to cieszy, jak bardzo doceniam właśnie teraz zdrowie! Ciężko jest docenić coś co się aktualnie ma-szczęście, miłość, czy właśnie zdrowie-dopóki się go nie straci, a kiedy już się to stanie, uświadamiamy sobie jak bardzo ważne w życiu są te rzeczy. Właściwie muszę tu lekko sprostować stwierdzenie, że straciłam zdrowie. Nie do końca tak było, chociaż leczyłam się przeróżnymi lekami i nic a nic nie chciało pomóc na zwykłe przeziębienie czy zapalenie gardła. Głównym winowajcą okazał się być lek Aknenormin- wysuszający skórę. Oczywiście miałam inne efekty brania tego leku- pękające wargi, łupież czy bardzo mocno wysuszona skóra, jednak długo nie wpadłam na to, że zapalenie gardła mogło się wziąć z wysuszenia. I tak oto przez dwa miesiące wymyślałam sobie różne choroby, zaniedbując obowiązki, szkołę, praktyki i pracę. Teraz już jestem po konsultacji z lekarzem- lek odstawiłam. I stał się cud- dwa dni nie brania leku i moje zdrowie jakby wraca do normy. Lek ten swoją rolę spełnia, bo trądzik, z którym się zmagałam zmniejszył się znacznie, jednak jego skutki uboczne są zbyt silne by przejść całą, 6 miesięczną kurację.
Tyle o moim zdrowiu, bo chciałam jeszcze napisać o czymś zupełnie innym.
No, może nie do końca zupełnie, bo chciałam napisać o potędze podświadomości. A mianowicie- czy ktoś z Was, którzy przypadkiem to czytacie trafił na książkę Josepha Murphy'ego i jest w stanie podzielić się wrażeniami z jej przeczytania, tudzież wprowadzenia w życie? Ja niedawno dostałam ją w prezencie- co prawda jeszcze jej nie przeczytałam w całości- ale już wstępem jestem mocno zauroczona. Mam zamiar wprowadzić w życie wiele wskazówek z tej książki i mam nadzieję, ogromną, że się nie zawiodę! Tymczasem czeka na mnie pranie, które za nic(nawet z użyciem moich nowo nabytych mocy psychicznych) nie chce się samo wyprać :) No i oczywiście muszę przygotować na jutro sałatkę do pracy, co by nie jeść świństw :)
Bajo!