poniedziałek, 29 lutego 2016

Ciąg dalszy dobrego czasu

Nie chwal dnia przed zachodem słońca. Przysłowie jakże mądre. Dopiero co pochwaliłam się jak to cudownie planuję. Teraz nawet to mi nie idzie. Są dwie opcje: albo już zupełnie leki, które przyjmuje zeżarły mi mózg, albo jednak zabrałam się tym razem za zbyt wiele rzeczy na raz.
Ja jednak wolę wyjść z założenia, że im więcej się ma obowiązków, tym więcej się ma czasu.
Moje obecne obowiązki: szkoła dzienna (egzamin zawodowy w czerwcu), praktyki zawodowe(3 dni w tygodniu), praca weekendowa (za coś się trzeba utrzymać), prawo jazdy w trakcie robienia, siłownia z koleżanką(ostatnio mocno zaniedbywana), no i mój Ukochany mieszkający w innym mieście. Może mój chłopak niekoniecznie jest obowiązkiem, ale czas muszę znaleźć i dla niego przecież a w tym wszystkim nie jest to najłatwiejsze. Mieszkam też w internacie, sama w pokoju, więc sama sobie gotuje, sprzątam i piorę(ręcznie-nie ma tam pralki, sigh). A
Dla mnie to jednak wciąż mało. Zdarza mi się, że moi bliscy dziwią się jak sobie radzę, a ja wciąż mam wrażenie, że to za mało, że mogłabym robić więcej i więcej.
Moim największym marzeniem i strachem jednocześnie są podróże. Szczególnie upodobałam sobie Stany Zjednoczone. Jednak mnie na nie nie stać. Żeby pojechać tak sobie i je po prostu pozwiedzać. Kupa forsy, której nie mam. Znalazłam więc wyjazdy Au Pair, z perspektywy opiekunki wydają się być idealne. Rodzina funduje przelot, rodzina daje kieszonkowe, mieszkanie i jedzenie. Ale coś za coś. Wyjazd taki trwa rok(jeśli jedzie się z agencją) No i wiadomo, nie zna się ludzi, do których się jedzie, nie zna się zbyt dobrze języka no i totalnie nie zna się kraju i jego obyczajów. Wymogi agencji werbujących au perki są dość wysokie: minimum 200 godzin pracy z dziećmi poświadczonej przez rodzica dziecka, bardzo dobra znajomość języka, wpłata na konto agencji sporej sumki pieniędzy. Wszystko da się zrealizować, ale dużym kosztem. Jest to jednak moje największe marzenie, wiem,że jeśli odpuszczę, to kiedyś będę tego żałować.
No i teraz lista rzeczy, które muszę zrobić jeśli chce wyjechać jako Au Pair:
praktyka z dziećmi,
prawo jazdy,
poduczyć się angielskiego,
uzbierać kasę. No i wszystko to mam zamiar zrealizować do czerwca. W międzyczasie chce zrzucić kilkanaście kilo. Ale o tym już pisałam, także ten. Marnuję czas, znowu!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz